Kochani moi, niestety nie podołałam mojemu wyzwaniu z nie mojej winy. Sytuacje życiowe a wręcz samo życie napisało taki a nie inny scenariusz na ten miesiąc i nie jest on przychylny. Ledwo grudzień się zaczął a my na pokładzie mamy przeziębienie a wczoraj doszedł wybity ząb... Proszę o wybaczenie mi mojej nieobecności gdyż nie jestem w stanie pogodzić wszystkiego a obowiązków mam masę... Do tego wszystkiego doszło moje przeziębienie więc mamy totalne combo a na horyzoncie jeszcze będzie czekać nas przeprowadzka. Takiego zawirowania i wręcz wariactwa nigdy bym się nie spodziewała a jednak... Strach ma wielkie oczy i wierzę iż ze wszystkiego w przyszłości będziemy się śmiali i pomimo wszystko miło wspominali. Na chwilę obecną nie mam czasu nawet dla siebie a nieprzespana noc, zmęczenie i bolące gardło daje się we znaki. Nie jestem w stanie określić kiedy w pełni wrócę na bloga aczkolwiek będę tutaj wpadać i zostawiać chociaż krótkie wpisy. Niestety w tym roku już chyba nie pojawią się świąteczne wpisy ale nie mówię nie a wszystko wyjdzie w przysłowiowym praniu. Ściskam Was mocno, uważajcie na siebie Stokrotka!
Najważniejsze by być zawsze dobrej myśli pomimo przeciwnościom losu. Z tego składa się nasze życie - ale za to mamy co wspominać 👍 powodzenia 😊
OdpowiedzUsuń